Upalnie
Witam!!!
Czy u Was jest też tak gorąco jak u mnie?? Cieszy mnie takie lato po półrocznej zimie ale do robótek ręcznych na razie nie siadam bo i tak ręce ciągle się lepią. Obiecałam poprzednim razem, że następny post będzie robótkowy ale nie dałam rady również z nadmiaru obowiązków. W poniedziałek z powodu upałów pożegnała się z życiem samica mojego wuja zostawiając nam 10 10-dniowych malutkich króliczków:
Chcąc nie chcąc musiałam do wieczora znaleźć odpowiedni sposób karmienia takich maluchów, które są tylko na mleku. Zaopatrzyłam się w specjalne mleko dla kociąt, małą buteleczkę ze smoczkiem i kilka strzykawek.... i zaczęło się karmienie 2 razy dziennie:
Myślę, że za kilka dni przerzucimy je już na smoczek i będą samodzielnie ssały a na razie używamy strzykawki i trzymamy kciuki, żeby się wychowały.
Poza tym dostałam od znajomego hodowcy parę przepiórek:
Dla mnie to kompletna nowość!! Nawet nie mam takiej dużej klatki i musiałam zrobić prowizoryczną klatkę ze.... starej kuchennej szafki . Przepiórkom nie jest źle ale mają trochę małą przestrzeń więc klatkę i tak jakąś dużą muszę znaleźć.
A robótkowo w pewnym sensie zabawiłam się w piątek bo na moim targowisku można znaleźć czasami bardzo ciekawe rzeczy w starociach. I udało mi się wyszukać taki oto pakuneczek:
Jest komplet składający się z kawałka krochmalonej specjalnie wykończonej kanwy, mini-książeczki ze wzorem krzyżykowym, 16 kawałków muliny Ariadna oraz bardzo fajnej igły do wyszywania z zaokrąglonym czubkiem i dużym uchem:) Będzie zakładka do książki:)
Za cały zestaw dałam 50 groszy . Będę musiała częściej zaglądać do tych pudeł:)
A teraz zostawiam Was z moim ledwo żyjącym Maćkiem:
Życzę słonecznego tygodnia i dziękuję za komentarze!!!
Czy u Was jest też tak gorąco jak u mnie?? Cieszy mnie takie lato po półrocznej zimie ale do robótek ręcznych na razie nie siadam bo i tak ręce ciągle się lepią. Obiecałam poprzednim razem, że następny post będzie robótkowy ale nie dałam rady również z nadmiaru obowiązków. W poniedziałek z powodu upałów pożegnała się z życiem samica mojego wuja zostawiając nam 10 10-dniowych malutkich króliczków:
Chcąc nie chcąc musiałam do wieczora znaleźć odpowiedni sposób karmienia takich maluchów, które są tylko na mleku. Zaopatrzyłam się w specjalne mleko dla kociąt, małą buteleczkę ze smoczkiem i kilka strzykawek.... i zaczęło się karmienie 2 razy dziennie:
Myślę, że za kilka dni przerzucimy je już na smoczek i będą samodzielnie ssały a na razie używamy strzykawki i trzymamy kciuki, żeby się wychowały.
Poza tym dostałam od znajomego hodowcy parę przepiórek:
Dla mnie to kompletna nowość!! Nawet nie mam takiej dużej klatki i musiałam zrobić prowizoryczną klatkę ze.... starej kuchennej szafki . Przepiórkom nie jest źle ale mają trochę małą przestrzeń więc klatkę i tak jakąś dużą muszę znaleźć.
A robótkowo w pewnym sensie zabawiłam się w piątek bo na moim targowisku można znaleźć czasami bardzo ciekawe rzeczy w starociach. I udało mi się wyszukać taki oto pakuneczek:
Jest komplet składający się z kawałka krochmalonej specjalnie wykończonej kanwy, mini-książeczki ze wzorem krzyżykowym, 16 kawałków muliny Ariadna oraz bardzo fajnej igły do wyszywania z zaokrąglonym czubkiem i dużym uchem:) Będzie zakładka do książki:)
Za cały zestaw dałam 50 groszy . Będę musiała częściej zaglądać do tych pudeł:)
A teraz zostawiam Was z moim ledwo żyjącym Maćkiem:
Życzę słonecznego tygodnia i dziękuję za komentarze!!!
Trzymam kciuki za te karmione maluchy!!! Skoro mają taką opiekę, to powinno się udać :)
OdpowiedzUsuńBiedne króliczki... Mam nadzieję, że uda Wam się je uratować.
OdpowiedzUsuńZa to Twój kot jest jak zawsze bezbłędny - pozycja idealna :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Ach, jakie słodkie sierotki... Szkoda, że straciły mamę, ale wierzę, że Wam się uda je odchować :)) Niezły łup wypatrzyłaś, 50 groszy... wow :))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za króliczki. Nam (mojemu tacie i mnie) też udało się wykarmić takie maluchy. Karmiliśmy mlekiem krowim, rozcieńczonym wodą w odpowiedniej proporcji.Trzeba tylko dużo cierpliwości. Kiedy trochę podrosły piły mleczko same ze spodeczka, jak małe kotki :-)
OdpowiedzUsuńWspaniałe są te maluchy,sporo jest ich do wykarmienia.Jestem pewna że uda się Tobie wszystkie wychować i urosną duze iwspaniałe króliczki.Przepiórki super.Pozdrawiam i troszkę chłodu życzę.
OdpowiedzUsuńFajne maluchy. Trzymam kciuki, żeby udało Ci się je odchować. Pozdrawiam. Agnieszka.
OdpowiedzUsuńBiedny MAciuś...chłodzi się jak może! przepiórki słodkie- będziesz nabywać nowego doświadczenia:)- możę zrobisz im mini wolierę z siatki i drewienek, taką przenośną? króliczki the best!
OdpowiedzUsuń