SAL - odsłona piąta:)

Witam w ten upalny dzień:)

Wczoraj skończyłam piątego kota w moim SAL-u. Tym razem to kot marcowy:


Paradoksalnie ja też dzisiaj wieszałam pranie:) Już naszykowałam kolory na kolejny miesiąc i w przyszłym tygodniu zabieram się do dalszej pracy.

Życzę wszystkim miłego weekendu:))

Komentarze

  1. Piękny ten kociak marcowy.Podziwiam Twoją chęć do pracy w takie upały.Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę z odrobiną chłodnego wiaterku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy wentylatorze chodzącym non stop jakoś haftowanie idzie:) Dziękuję i pozdrawiam

      Usuń
  2. Basieńko, ja podziwiam zawsze wszystkich którzy haftują, bo mnie igła nie lubi i nic na to nie poradzę, w końcu nie można umieć wszystkiego, czyż nie??? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że nie można umieć wszystkiego:) Jest jeszcze sporo technik, których sama nie umiem ale może kiedyś powoli jeszcze kilka opanuję:)

      Usuń
  3. Świetny kociak, taki rozkoszny.
    Pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieźle musiało się "marcować" kocisko :))) gatki i skarpety trza było prać :)))) Piękny !!! Podziwiam , bo z haftem mi nie po drodze .. oczy nie te... na drutach to nawet po omacku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z haftem też uważam mimo, że mam dobry wzrok, zawsze wyszywam tylko w dzień przy naturalnym świetle.

      Usuń
  5. Fajny kotek :-)
    Ale przy tych włoskach to się musiałaś trochę napracować :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę pracy kosztują i szybciej idzie samo haftowanie jak nakładanie tych linii:) pozdrawiam

      Usuń
  6. Podziwiam koteczka, taki bogaty w szczegóły, tylko cierpliwości pozazdrościć! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny kociak:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i komentarze, które bardzo dodają mi skrzydeł:))

Popularne posty