Zimna ta wiosna...
Jakoś tak koniec maja a zimno na dworze. Wszystko powoli rośnie w ogrodzie nawet fasolnik chiński zwolnił tempo:) Mam go pierwszy raz i mój groch szybciej rośnie. Zdjęcia pokażę jak będzie większy bo sama jestem ciekawa czy zaowocuje:)
Tymczasem mama skończyła kolejne obrusiki haftem płaskim. Podgląda tą technikę u rosyjskich koleżanek i wykorzystuje ich sposoby wyrabiając przy okazji nasze resztki przydasiów.
Zawsze znajdzie się miejsce na takie cudeńka:)
Jak wiecie - uczę się języków obcych i mam w tym wsparcie koleżanki:) jak widać nauka wchodzi nam do głowy w różnych pozycjach:)
A że wokoło wiosna to zobaczcie jakie cudeńka mam:
Miłego weekendu:)
Basiu , haft maminy jak druk szkoda ,że na takiej tkaninie na pięknym lnie byłoby cudo. Taki obrus:)np. . Też kiedyś miałam takie milaski tylko białe:)pozdrowionka:)
OdpowiedzUsuńNie mam takiego lnu a nie chcę kupować materiałów bo mam ich całą szafkę do wykorzystania:)
UsuńTe chabry! Cudowne! ♥ Pozdrowienia dla Mamy i przekaż, że zachwyt ogromny!
OdpowiedzUsuńI jakie masz śliczne króliczki ♥
Trzymam kciuki za ogród i za języki!
Uściski, Basiu!
Dzięki:) Sama trzymam kciuki:)
UsuńWowww!!!Przecudny jest ten haft:)))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńHaft pięknie się prezentuje :D Uroczy psiak i słodkie króliczki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dzięki:)
UsuńJakie słodkie króliczki! No i sunia też, ale tą mordkę częściej pokazujesz na zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńHaft Twojej mamy jest uroczy i perfekcyjnie wykonany.
Czy prasujecie hafty? Ja swoich krzyżykowych kiedyś nie prasowałam, ale jak wreszcie to zrobiłam to byłam zachwycona efektem - przy prasowaniu z parą nitki się wyrównują i dostają połysku zgodnego z ich ułożeniem.
Oczywiście haftu płaskiego, takiego jak Twojej mamy, nie można poprostu uprasować - żeby został wypukły układa się go na grubym ręczniku haftem do dołu i prasuje po lewej stronie naciągając trochę materiał wokół haftu tam, gdzie ewentualnie się ściągnął. Wtedy nie spłaszcza się samego haftu, ale tło robi się gładkie i lepiej eksponuje dzieło.
Serdeczności :)
Hafty prasujemy oczywiście i dokładnie tak jak mówiłaś:) Tylko w ten sposób można pokazać ich piękno:) pozdrawiam
UsuńCudne te hafty:) Haft uwielbiam i żałuję, że brak mi czasu na takie hobby, bo pewnie miałabym pełno haftowanych serwet, obrusów i obrazków. Mogę tylko podziwiać tak zdolne osoby jak Twoja Mama. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńA ja nie mam czasu na szycie ale muszę do tego przysiąść😉
UsuńPrześliczne hafty, dają fajny klimat w domu. Pozdrawiam serdecznie :)).
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńPrzepiękny ten haft, a to wcale nie łatwa technika, wiem, bo kiedyś próbowałam - wyrazy uznania dla Mamy.
OdpowiedzUsuńPowodzenia z językami! Masz jakieś plany wyjazdowe?
U mnie wszystko tonie w wodzie, a właśnie w tym roku zaczęłam przygodę z ogrodnictwem, nie dość, że sama mam do tego dwie lewe ręce, to jeszcze pogoda mi nie pomaga:-( Nie wiem, czy nowo zasadzone rośliny przetrwają ten potop...
Planów wyjazdowych nie mam bo kiepsko się w pracy zrobiło. Uczę się dla siebie😉 jakie rośliny sobie wsadziłaś? Może akurat lubią potop😀
Usuń